Jak blizna na skórze świata, mural trwa — nieproszony, lecz prawdziwy.
Ściana, niczym stara księga, ukrywa słowa wypowiedziane przez tych, którzy odeszli bez pomników.
W świetle dnia obrazy bledną, ale w oczach nocy znów stają się wyraźne, jak wspomnienia, które wracają mimo woli.
Cisza ulicy wplata ich szepty w oddech kamienia.
Miasto patrzy, ale nie widzi — a mural śni dalej swoje ciche sny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz